28 października 2013

Krótko i na temat...

...czyli o tym, jak zawalać i zrazić do siebie wszystkich. 
Po pierwsze, to miał być ostatni raz. Wakacje stanowiły moją przepustkę do świata blogów i wydawało mi się, że to przetrwa dłużej, że znowu się w to tak wciągnę jak kiedyś. Sprawię sobie pozornie nieszkodliwy i niekosztowny nałóg. Myślałam, że znowu mogę tak intensywnie się tym zająć, aby to przesłoniło wszystko inne. Myliłam się. 
Po drugie, zawiodłam się na sobie. Sądziłam, że pozornie dorosła, pozornie odpowiedzialna istota, którą przecież powinnam być da sobie radę z lubianym przez siebie pisaniem. To w końcu należałoby zaliczyć do przyjemności, rozrywki, nie obligatoryjnych obowiązków. Tu też się myliłam.
Po trzecie, nie wiem, dlaczego, ale klasa maturalna w przeszłości wydawała się prostsza, mniej frapująca. Gdy myślałam o swoim ostatnim roku w liceum, wydawał mi się on prosty, lekki i przyjemny. Zapomniałam, że chcę zdawać trzy rozszerzenia, a moja wiedza z matematyki, aby zadowalająco zdać maturę, powinna stale się powiększać. 
Po czwarte, nie rozumiem tego świata. Blogspot powoli zamiera, a ja nie chcę, aby tego bloga też spotkał taki los. Sama myśl o tym nie jest zbyt przyjemna, więc pozwólcie, że nie będę się w to wgłębiać. 
Po piąte, sama jestem sobie winna. Nikt mi nic nie każe. Ani się uczyć, ani brać udział w olimpiadach, konkursach czy próbować zgadywać, jak się gotuje obiad po węgiersku. Sama zawiniłam, więc nie mogę nikogo obwiniać o moją opieszałość
Po szóste, kończę z konkursami/olimpiadami, więc powinnam będę miała więcej czasu. Na szczęście to szaleństwo kończy się za jakiś tydzień, góra dwa, więc wtedy spodziewajcie się mnie częściej, dużo częściej. 
Po siódme, już prawie skończyłam 3. rozdział V&T i miniaturkę o Darach Anioła, więc coś opublikuję w ten weekend listopadowy. Dalej w przyszłość nie wybiegam, bo boję się, że poniesie mnie fantazja.

Pozdrawiam Was wszystkich i bardzo przepraszam. 

5 komentarzy:

  1. Ja nadal czekam i wątpię aby ten blog w jakikolwiek sposób popadł w zapomnienie. Nie wiem jak inni, jednak ja zaglądam tu codziennie w oczekiwaniu na kolejny rozdział. Wiem, że szkołą jest bardzo ważna i naprawdę, przynajmniej ja to szanuję. Pisz kiedy możesz i będzie git :) A co do innych spraw...ja nic więcej nie mam do dodania. Czekam na rozdział z niecierpliwością :D
    Pozdrawiam
    Pani Narośl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też tu nadal zaglądam ;).
    Co do klasy maturalnej, jak patrzę na nią z perspektywy studiów, jawi mi się jako totalna sielanka, serio (co prawda, wtedy też mi się jawiła, ale ja byłam i jestem leser, więc...).
    Życzę dużo weny ^^.

    OdpowiedzUsuń
  3. Blogspot powoli zamiera? Nie odniosłam tego wrażenia ;) Aj tam, każdy raz ma więcej czasu i chęci, raz mniej, normalne.
    Powodzenia na maturce tak w ogóle :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przejmuj się. Też miewam spore przestoje w publikowaniu notek. Poza tym trzeba mieć trochę własnego życia, więc to normalne. Skoro wkrótce publikujesz nowość, czekam z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciągle czekam na nową notkę od Ciebie i czekać nie przestanę. ;)
    Co do zamierania blogspota - też odniosłam takie wrażenie, ale to może dlatego, że ostatnio tak mało czasu poświęcam blogom.

    Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam,
    Madem.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Nikumu
dla Zaczarowanych Szablonów.