30 czerwca 2012

Historia


Pomysł:
Cała historia powstała pod wpływem chwili. Ot, szalona myśl, która zaświtała mi w głowie podczas oglądania ostatnich odcinków ,,BrzydUli" i jedzenia niezapomnianych truskawek. Był wtedy chłodny, październikowy wieczór roku 2009. Wiedząc, że niedługo skończy się mój ulubiony serial TVN pomyślałam sobie, oczywiście czysto teoretycznie, co by było, gdyby. Wymyśliłam kilka nieprawdopodobnych scenariuszy, ale w każdym brakowało mi ,,tego czegoś." I wtedy mój wzrok natrafił na ,,Harry'ego Pottera", wypożyczonego po raz kolejny z miejscowej biblioteki. Doznałam olśnienia i miałam ogromną ochotę wykrzyczeć słynne ,,eureka!" Przez następne kilka dni powoli, aczkolwiek w miarę systematycznie szlifowałam swój pomysł. I tutaj już zaczęły się moje problemy.

Wybór bohaterów:
Nie wiedziałam kim zrobić główną bohaterkę, w jakim ją umieścić domu, czy które pokolenie wybrać. Długo wahałam się między czasami beztroskich i nieśmiertelnych Huncwotów, a tajemniczym i wtedy jeszcze mało popularnym młodym pokoleniem. Nigdy jednak nie myślałam o pokoleniu Harry'ego, które nigdy nie pasowało do mojej wizji. Doszłam jednak do wniosku, że ta historia nie może, po prostu nie może dotyczyć LE&JP. Czemu? Bo nie odpowiada moim wyobrażeniom o ich młodości i miłości, a ja nie chciałam z tego zrobić kolejnej nieciekawej historii. Poza tym zależało mi na zachowaniu kanoniczności. Wtedy na nowo zaczęłam szukać głównej bohaterki. Najpierw myślałam o postaciach kanonicznych i czymś w stylu Dramione, zakazanej miłości, nowego pokolenia, czyli RW&SM. I pewnie nawet ten pomysł, choć kiepski, doczekałby się realizacji, gdyby nie rozmowa z Black Princesse. Ta dosyć stanowczo odradziła mi pisanie o Rose i Scorpiusie. Radziła zrezygnować z szablonowości, postawić na coś nowego. Rozmawiałyśmy bardzo długo, po czym pomogła stworzyć Serenę Wilson, osobę o pięknym wnętrzu, która pochodzi z mugolskiej rodziny. Nie jest szczególnie popularna, ładna czy śmiała, ale ma dobre serce i marzy o miłości. Imię główna bohaterka po części zawdzięcza, jak się pewnie większość z Was domyśla pannie van der Woodsen, tudzież stworzonej przez panią von Ziegesar, którą zresztą bardzo lubię. Obydwie te postacie nie łączy, co prawda zbyt wiele, ale nie o to chodzi. Zaś nazwisko głównej bohaterki miało być zwykle, ot po prostu mugolskie i nierzucające się w oczy. W końcu nawet na blogach jest dosyć sporo postaci, którzy się tak nazywają. ja dotychczas zetknęłam się z tym nazwiskiem jakieś pięć, sześć razy. Z wyborem głównego męskiego bohatera nie miałam już żadnych, nawet najmniejszych problemów. W końcu James Syriusz Potter nie może być przeciętną postacią. Ktoś, kto otrzymał imiona po dwóch Huncwotach, takich jak Łapa i Rogacz ma w genach tą wyjątkowość, szaleństwo, czy pociąg do pięknych kobiet. Bo chyba nikt, absolutnie nikt nie nazwie Jamesa Syriusza Pottera sztywniakiem.
Bohaterowie drugoplanowi, którzy również odgrywają tutaj bardzo ważną rolę byli tworzeni stopniowo; niektórzy chaotycznie np. Ryan Fairchild, Carmella Delongpre, inni powoli np. Lily Potter, Easy Adams, dołączając tym samym do postaci.

Tytuł:
Miałam z nim kolejny problem. Zastanawiałam się, co właściwie powinien znaczyć i do czego nawiązywać. Miałam mnóstwo pomysłów w różnych językach, ale w końcu postawiłam na język ojczysty i prostotę. Tytuł odnosi się on do bohaterki, którą można uznać za główną - Sereny oraz ważnego miejsca, gdzie zresztą rozgrywa się akcja. Ponadto to miejsca dorastania i kształtowania się charakterów postaci, więc ma bardzo ważne znaczenie. Adres można również rozpatrywać, jako nawiązanie do pierwszych trzydziestu rozdziałów i wydarzeń, które podczas nich nastąpiły. Później może nieco stracić na aktualności, aczkolwiek nadal będzie mówił o Serenie, która wciąż próbuje się odnaleźć pośród magii.

Motto:
Nie jest niczyim cytatem. To zbitek kilku słów, który zobaczyłam gdzieś w Internecie. Bardzo przypadły mi do gustu i dlatego postanowiłam czynić je mottem przewodnim tej historii. Według mnie wyrażają one wszystkie emocje obecne w opowiadaniu. Ponadto pokazują, jak bardzo miłość zmienia ludzi pogląd na życie. Wcześniej to miejsce zajmował cytat Jadwigi Rutkowskiej.

Opowiadanie:
Nie ma mrocznych mocy, powrotu Voldemorta, nowego zła czy innych dziwów. Chcę pokazać lekkość z jaką mogli żyć bohaterowie nowego pokolenia - w przeciwieństwie do kilku pokoleń wstecz. To opowiadanie pierwotnie miało mieć trochę inny kierunek, ale przypadek, lenistwo i brak czasu zrobiły swoje, mimowolnie kształtując rozdziały. Rozdziały zwykle opowiadając o problemach życia codziennego, kłopotach zawiązanych z dorastaniem, przyjaźnią, czy miłością. Ot, zwykłe sprawy, które zaprzątają głowę wszystkich ludzi. Czasami niektóre postaci puste, ale zanim ich ocenicie pomyślcie - co ja bym zrobiła na jej miejscu?

Kanon
Z epilogu w HPiIŚ wynika, że James jedzie do Hogwartu po raz drugi, Albus pierwszy, a Lily zacznie naukę za dwa lata. Hugo jest w wieku Potterówny, a Rose w wieku młodszego syna wybrańca. W opowiadaniu również właśnie tak wyglądają różnice wieku między bohaterami - zgodnie z kanonem. Wiemy również, że Victoire spotykała się z Teddy'm, syn Dracona nazywał się Scorpius, a bliźniaki Luny Lorcan i Lysander. Nie zmieniałam niczego. Historia jest zgodna z kanonem przynajmniej na dzień dzisiejszy i mam nadzieję, że tak pozostanie.

Autorki:
Jedna zakładała bloga, ale druga szybko się przyłączyła. Przez prawie cztery miesiące blog był pisany przez dwie osoby, które tworzyły rozdziały, wymyślały fabułę i czuwały nad wszystkim. Jednak po kilku miesiącach Black Princesse zrezygnowała z prowadzenia bloga, zupełnie się nim nie interesując. Później wróciła, ale jedynie jako dawczyni pomysłów i pierwszy recenzent. Historia tajednak pozostaje wspólnym ogniwem.

Zabronione jest kopiowanie treści, a takowe kwestie reguluje ustawa Dz. U. z 1994 nr. 43.Art. 115.Wyjątkiem są ocenialnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Nikumu
dla Zaczarowanych Szablonów.